Nurt wody porwał samochód
Do zdarzenia doszło w sobotę. W miejscowości Kałków samochód osobowy jechał lokalną drogą w miejscu, gdzie woda powodziowa zalała jezdnię. W pewnym momencie samochód zniosło na podtopione pobocze. Nad poziom wody wystawała tylko część kabiny, w której uwięziona została kierująca.
- Na szczęście do zdarzenia doszło w pobliżu zabudowań. Natychmiast podjęto akcję ratowniczą. Przestraszoną, ale zdrową kierującą wydobyto z pojazdu - powiedział PAP oficer dyżurny KW PSP w Opolu.
Ratownicy apelują o zachowanie szczególnej ostrożności, szczególnie w miejscach, gdzie woda zapełnia przydrożne cieki wodne.
Na południu województwa opolskiego sytuacja powodziowa jest szczególnie trudna. Woda wyszła z koryta rzeki Mora i Złoty Potok. Przekroczone zostały stany alarmowe na Białej Głuchołaskiej, Prudniku, Opawie i Osobłodze. Burmistrz Głuchołaz wezwał część mieszkańców Jarnołtówka do ewakuacji. Z takim samym apelem do mieszkańców wsi Moszczanka i Łąka Prudnicka zwrócił się burmistrz Prudnika.
Obecnie na terenie województwa oprócz strażaków PSP i OSP z województwa opolskiego pracują żołnierze WOT oraz saperzy z jednostki w Brzegu, kadeci z Centralnej Szkoły PSP w Częstochowie, strażacy z województwa łódzkiego i świętokrzyskiego. Do województwa opolskiego w najbliższych godzinach mają przyjechać posiłki strażaków z województwa łódzkiego i mazowieckiego.
Na szczęście, akcja zakończyła się sukcesem!
Trudna sytuacja pogodowa w Polsce
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował w sobotę o przekroczonym stanie alarmowym na 41 stacjach hydrologicznych i stanie ostrzegawczym na 30 stacjach. Na stacji Jarnołtówek (woj. opolskie) dobowa suma opadów wyniosła 161,5 mm, bijąc dotychczasowy rekord z 1997 roku - dodał IMGW.
W powiecie nyskim woda, która wyszła z koryta rzeki Mora podtopiła część wsi Morów. Jak powiedział PAP kpt. Łukasz Nowak, rzecznik KW PSP w Opolu, podjęto decyzję o ewakuacji części mieszkańców wsi Morów oraz nie wyklucza się ewakuacji miejscowej stadniny.
W sobotę nad ranem władze miasta Głuchołazy wezwały do ewakuacji kilkuset mieszkańców domów przy rzece Biała Głuchołaska. Z możliwości przejścia do punktów przygotowanych przez samorządowców skorzystali nieliczni. Jak wyjaśnił PAP burmistrz Szymkowicz, część z mieszkańców zagrożonych domów przeniosła się wcześniej do rodzin i znajomych. Niektórzy postanowili przeczekać kryzys w swoich domach.
Zobacz także: Zagrożenie powodziowe w Polsce. Strażacy interweniowali już 1,3 tys. razy