Opolska barka, którą do tej pory Opolanie mogli oglądać przycumowaną do brzegu na Kanale Ulgi, po wielu miesiącach starań wypłynęła do stoczni w Kędzierzynie Koźlu. Będzie tam miała m.in. wymienione podziurawione dno. Czy coś jeszcze? To się dopiero okaże, jak dopłynie na miejsce. Ma być tam jeszcze dziś (15.04) wieczorem. Teraz płynie Odrą w kierunku stoczni z prędkością ok. 10 km/h.
Jeszcze nie wiadomo na jak długo 76-letnia barka zniknęła z krajobrazu Opola. Mieszkańcy czekają na jej rychły powrót.
- Pamiętam Kanał Ulgi z lat 60-70tych, kiedy jeszcze nie był kanałem, a małym jeziorkiem. I ta barka już wtedy tutaj była. Będzie bez niej teraz pusto. I będzie mi brakowało tego widoku. Ale dobrze, bo to ogromna radość, że w końcu będzie wyremontowana! To będzie dziwny widok, ale musimy się do tego przyzwyczaić - mówili Opolanie.
Specjalny pchacz pomaga dopłynąć barce do stoczni w Kędzierzynie Koźlu. Prawie 2 godziny zajęło jej wypłynięcie z Kanału Ulgi.
Przypomnijmy, że harcerze z 41 Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej im. Władysława Wagnera walczyli o to od wielu miesięcy. 76-latka miała wypłynąć do stoczni w Kędzierzynie-Koźlu w ubiegłym roku ale powódź i brak pieniędzy przesunęły to w czasie. A dziury nie zniknęły. Do tej pory były "zatkane". Teraz ma się to zmienić.
- W momencie kiedy wymienimy dno to barka będzie mogła jeszcze przez kilkadziesiąt lat nam służyć - bez żadnego zagrożenia, że coś jej się stanie lub że pojawi się dziura. Oczywiście, poza sytuacjami jakimiś mechanicznymi. Ale przy normalnym użytkowaniu przez jeszcze wiele lat posłuży dzieciom - mówi Anna Markuszewska-Łabudzińska z 41 Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej im. Władysława Wagnera.
Harcerze już snują plany o tym, co się znajdzie na barce po zakończeniu remontu.
- Barka jest takim pomnikiem historii, który jest bardzo nietypowy bo jest ruchomy. Mamy takie plany, że chcemy po remoncie przeznaczyć część statku na muzeum Odry - opowiada Anna Markuszewska-Łabudzińska z 41 Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej im. Władysława Wagnera.
Na uratowanie legendarnej barki jednak wciąż brakuje też pieniędzy. Harcerze potrzebują jeszcze prawie miliona złotych. Dlatego założyli internetową zrzutkę pt. "Barka tonie". Pomóc może każdy.
Do tej pory udało im się zebrać ok. 300 tys zł.
