Hip hop wraca dziś (12.06) na festiwal polskiej piosenki po 20stu latach przerwy. W opolskim amfiteatrze trwają próby generalne przed wieczornym koncertem. A my sprawdzamy jakie były początki hip hopu na festiwalu.
- To był rok 2002. Wtedy była taka koncepcja, by festiwal wyszedł w miasto. Wymyśliliśmy koncerty, które odbywały się na Placu Wolności: folkowy, klubowy i hip-hopowy. To nie było transmitowane na żywo, tylko potem odtwarzane - opowiada Marek Sierocki, dyrektor artystyczny festiwalu.
A hip hop przyciągnął wtedy do Opola tłumy.
- Pamiętam ten dzień jak dziś. Wyszedłem z hotelu i widzę tłum młodych ludzi z plecaczkami podąża w stronę Placu Wolności. Trochę się baliśmy czy nie będzie jakichś rozrób, ale było bardzo spokojnie - wspomina Marek Sierocki, dyrektor artystyczny festiwalu.
Koncert "Hip Hop. Jedno Podwórko" po 22. Jednak pierwszy sygnał festiwalu Opole 2025 usłyszymy o 20 i wtedy na festiwalową scenę wejdą Debiutanci.
Udało nam się porozmawiać z jedną z tegorocznych debiutantek - Moniką Kowalczyk.
- Stresuję się przed tym występem. Ale też się cieszę. To niepowtarzalna okazja w moim życiu. Zaprezentuję piosenkę "Mam coś". W Opolu jak do tej pory byłam tylko turystycznie, a teraz mam okazję wystąpić w opolskim amfiteatrze - opowiadała artystka.
Po debiutantach, na scenę wkroczą hip-hopowcy. Nasza reporterka, Patrycja Śmigielska, złapała po próbie Miłego ATZ.
- Jestem bardzo podekscytowany. Cieszę się, że hip-hop wrócił do Opola w pełnej krasie. Chociaż trochę jest to stresujące, cały ten anturaż świateł, scenografii. Podczas próby mieliśmy kilka drobnych poprawek, ale myślałem, że będę bardziej zestresowany całą tą sytuacją - mówił Miły ATZ.
Przypomnijmy, że Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki startuje już dziś (12.06) i potrwa do niedzieli (15.06).
