Na szczęście lisek nie musiał długo czekać na ratunek.
Strażacy pomogli liskowi przecisnąć się przez przęsła płotu. Na szczęście obyło się bez użycia ciężkiego sprzętu. Lisek był w na tyle dobrej formie, że o własnych siłach czmychnął w swoją stronę, nie oglądając się za siebie. Trochę już takich akcji z dzikimi zwierzętami mamy za sobą, więc jesteśmy przyzwyczajeni. Do takich akcji najczęściej używamy koca, który oddziela zwierzę od strażaka, żeby uniknąć podrapania.
- mówi Tomasz Pierzchała z opolskiej straży pożarnej.
Najczęściej strażacy pomagają jednak kotom, które nie potrafią lub nie chcą zejść z drzewa. Ale zanim zadzwonicie na numer alarmowy, lepiej spróbować samemu przekonać mruczka do zejścia. Spokojem i przysmakami.