- Opolscy ratownicy czekają na decyzję wojewody czy mają utworzyć zespół ratownictwa medycznego na motocyklach.
- Według OCRM taki zespół jest potrzebny na Opolszczyźnie.
Opolscy ratownicy wciąż nie wiedzą czy będą jeździć do pacjentów na motocyklach. Bo decyzja o utworzeniu takiego zespołu należy do wojewody. I jeszcze nie zapadła.
- Mamy mało czasu, bo zakup motocykla, sprzętu i przeszkolenie pracowników to wszystko jest bardzo czasochłonne. Nie mamy do dzisiaj żadnej informacji o kwestii finansowania motocykla, ubiorów czy samego zespołu motocyklowego w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia - mówi Jarosław Kostyła, dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego.
I podkreśla. że na Opolszczyźnie jest potrzeba utworzenia takiego zespołu; w jego skład powinno wejść 3 ratowników - motocyklistów.
- Nie mamy zbyt wielu ludzi, którzy są na tyle rozważni, że będą w odpowiedni sposób sprawować swoje funkcje w zespole motocyklowym. To powinni być najlepsi ratownicy medyczni, którzy dadzą radę sami zabezpieczyć pacjenta do czasu przyjazdu karetki pogotowia - tłumaczy Jarosław Kostyła, dyrektor OCRM-u.
Ratownik miałby dojeżdżać na motocyklu do trudno dostępnych miejsc.
- Opolszczyzna nie jest taką aglomeracją jak Śląsk, Warszawa czy Wrocław. Ale mamy wiele trudno dostępnych miejsc i często karetka nie jest w stanie tam szybko pojechać. Mówimy chociażby o korkach, remontach w Opolu, Jeziorach Turawskich, wyspie Bolko czy o wałach - wymienia Jarosław Kostyła, dyrektor OCRM-u.
Czy taki zespół u nas powstanie? Nie wiadomo. Decyzja należy do wojewody opolskiej. Jeśli będzie na tak, to ratownicy na motocyklach mieliby zacząć dyżury już w maju. A trzeba ich jeszcze przeszkolić, wyposażyć w sprzęt, czyli również w motocykle. OCRM szykuje się do zakupu pierwszego z własnego budżetu.
