- Opolskie służby w gotowości przed ulewnymi deszczami i burzami.
- Samorządowcy mają zebrania sztabów kryzysowych.
Opolskie służby szykują się na burze i nawalny deszcz. I chociaż symulacje opadów wskazują, że Opolszczyźnie nie grozi powódź to wszyscy są w pełnej gotowości. W gminach odbywają się zebrania sztabów kryzysowych, uzupełniane są magazyny m.in. w Prudniku, który ucierpiał podczas wrześniowej powodzi.
- Nie ma zagrożenia powodziowego. Oczywiście, lokalne podtopienia mogą się pojawiać. Burze latem są normalne w naszym rejonie. Uspokajam, że nie trzeba na to patrzeć pod kątem tego co się stało w 2024 roku - uspokaja Grzegorz Zawiślak, burmistrz Prudnika.
Wody Polskie zapewniają, że zbiorniki przeciwpowodziowe są przygotowane. Problemem jednak są nieodbudowane wały m.in. w Prudniku, Moszczance i w Łące Prudnickiej.
- Sytuacja z wałami nie jest optymistyczna, ponieważ w korytach rzeki nadal zalega rumosz kamienny, który został przez rzekę naniesiony. Wały nie zostały we wszystkich miejscach odbudowane. A w wielu miejscach tych wałów historycznie po prostu nie ma, a powinny tam powstać - dodaje Grzegorz Zawiślak, burmistrz Prudnika.
W części opolskich gmin, które zniszczyła wrześniowa powódź obowiązuje znów ostrzeżenie trzeciego stopnia. W samym Opolu - drugiego stopnia.
W Głuchołazach też obowiązuje drugi stopień ostrzeżenia. Gmina czeka na rozwój sytuacji. Na razie w gminie, która mocno ucierpiała podczas wrześniowej powodzi jest spokojnie. Pada słaby deszcz. Paweł Szymkowicz, burmistrz Głuchołaz rozmawiał z Czechami o ich prognozach na najbliższe dni. Uspokaja, że na ten moment nie ma zagrożenia powodziowego.
- Po takiej katastrofie jaką mieliśmy we wrześniu to oczywiście, że ludzie się obawiają. Także wolimy dmuchać na zimne. Ale warto podkreślić, że prognozy nie są takie straszne jak 10 miesięcy temu - mówi Paweł Szymkowicz, burmistrz Głuchołaz.
Strażacy ochotnicy dostali już dodatkowe zapasy piasku.
- W zeszłym tygodniu kupiliśmy 5 tysięcy worków z piaskiem. Te worki już są dystrybuowane tam gdzie Wody Polskie nie zdążyły naprawić cieków wodnych. Są to m.in. Biskupów i Pokrzywna - dodaje Paweł Szymkowicz, burmistrz Głuchołaz.
Służby komunalne sprawdzają kanalizacje deszczowe i udrażniają studzienki oraz przydrożne rowy. Jest też apel by robić to na własnych posesjach.
Opolskie gminy mają też wyznaczyć miejsca ewakuacji w razie pogorszenia się pogody i ewentualnych podtopień. Poziom wód większości opolskich rzek nie powinien przekroczyć stanu alarmowego, ale województwo szykuje się też na te najgorsze scenariusze.
- Wydaliśmy już takie zalecenie żeby już mieć zlokalizowane miejsca ewakuacji i w sytuacji krytycznej nie szukać tych miejsc, ale od razu kierować tam ludzi - mówi Monika Jurek, wojewoda opolska. - Obserwujemy też sytuację w miejscach wypoczynku dzieci. Trwają wakacje. Ze strażą pożarną szykujemy się do zabezpieczenia miejsc pobytu dzieci, a szczególnie tych pod namiotami w Turawie i w powiecie oleskim.
Największym problemem są jednak wały - nie wszystkie udało się odbudować po wrześniowej powodzi.
- Informacja, którą uzyskaliśmy z Wód Polskich nie jest optymistyczna i w pełni dająca poczucie bezpieczeństwa, dlatego że te prace są w trakcie. Te miejsca, w których te prace się nie zakończyły są dużo bardziej narażone, pomimo tego że stan tych opadów jest trzy razy mniejszy we wrześniu - mówi Monika Jurek, wojewoda opolska.
Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej strefa silnych opadów i burz będzie się ciągnąć od Gór Opawskich na północny wschód.
