Zmiany w pokojach i wolne miejsca, to przede wszystkim kwestia wciąż klarujących się planów zajęć. I nagle niektórym studentom akademik przestał się opłacać.
Są studenci, którzy mają zaplanowane zajęcia przez cały dzień, ale tylko na dwa dni i to jest tak naprawdę w ich przypadku kwestia kalkulacji ekonomicznej, bo okazuje się, że jeśli te zajęcia są dwa razy w tygodniu, to bardziej im się opłaca dojeżdżać, niż mieszkać w akademikach.
- mówiła Katarzyna Kownacka z Uniwersytetu Opolskiego
Chociaż miejsc w akademikach jest tylko 1700, a studentów - prawie 10 tysięcy, macie jeszcze szansę na wymarzony kąt, ale musicie się pospieszyć.
Większość z tych, którzy dostali miejsca w akademikach już się zakwaterowała, ale mamy kilkunastu studentów, którzy się zakwaterowali i potem szybko wykwaterowali. Mamy też sporą część studentów, którzy jeszcze dojeżdżają z zagranicy, bo wiadomo, że ten pierwszy tydzień jest takim tygodniem organizacyjnym, więc liczymy że do przyszłego poniedziałku sytuacja się ostatecznie wyklaruje.
- dodaje Katarzyna Kownacka
Dojeżdżają przede wszystkim studenci z zagranicy. I będzie ich około tysiąca. Z 35 krajów. Prawie 400 osób, to studenci z Ukrainy, ale są też Nigeryjczycy, Niemcy i obywatele Kazachstanu. Dodajmy, że za miejsce w miasteczku uniwersyteckim trzeba zapłacić od 520 do 630 złotych. Miejsce w pokoju jednoosobowym na wolnym rynku kosztuje średnio ponad tysiąc złotych miesięcznie.