Domagają się przede wszystkim programu wychodzenia z kryzysu. Bo znów mogą tylko patrzeć na swe zapasy.
Robimy produkt "premium". Mamy np. wołowinę i inne rodzaje mięsa. I nie wożę teraz przecież tatara, ani krewetek. Codziennie mogę patrzeć na towar, który mi się marnuje w lodówkach i zastanawiać się, co mam z nim zrobić.
- mówi Marcin Kaszta z Napoli w Opolu.
Na proteście pod Urzędem Wojewódzkim byli też goście opolskich lokali. Restauratorzy domagają się m.in. zwolnienia ze składek zusowskich czy ujednolicenia stawki VAT.