Jednym z budynków, który został doszczętnie zniszczony jest szpital. Podziemia i parter zostały zalane, wraz ze znajdującymi się tam drogimi urządzeniami.
Tragiczna sytuacja szpitala w Nysie
W Nysie jest nasz reporter Michał Rawa. Co w tej chwili dzieje się na terenie szpitala?
- Kolejny dzień pracują tu pompy, wyciągające wodę z podziemi szpitala. Jego budynki czyszczą żołnierze, strażacy, ale przede wszystkim sam personel tej placówki. Po zniszczonych pomieszczeniach oprowadza nas jedna z pracowniczek administracji - relacjonuje Michał.
- Tutaj mamy, a raczej była, pracownia tomograficzna, zostało tylko puste puste pomieszczenie – mówi nam kobieta.
Bez zniszczonego tomografu i innych sprzętów za miliony złotych szpital nie może funkcjonować. - Jeżeli uda nam się pozyskać mobilny tomograf, mogilne laboratorium diagnostyczne, mobilny rezonans magnetyczny i „wpiąć” to do systemu, to jest szansa, że wrócimy do pełnej działalności za około 4 tytonie - mówi dyrektor placówki Artur Kamiński.
Wstępne szacunki strat szpitala mówią o kwocie co najmniej 50 milionów złotych.