Sytuacja miała miejsce w zeszłym tygodniu. Na SOR w Brzegu przyjechał pacjent po wypadku, który miał cztery godziny czekać na przyjęcie. Jako anonimowy internauta opublikował w grupie "Polecam Nie polecam w Brzegu" na Facebooku nagranie z wizyty w brzeskim szpitalu. Widać na nim, jak dyżurująca lekarka przeglądała w tym czasie ofertę sklepu internetowego z butami.
Tłumaczenie dyrektora szpitala
Do sprawy odniósł się dyrektor Brzeskiego Centrum Medycznego Kamil Dybizbański.
— Mogę powiedzieć, że lekarka, która jest na nagraniu, miała chwilę przerwy. W poczekalni w chwili nagrywania tego filmiku pacjent czekał do innego lekarza — stwierdził dyrektor placówki w rozmowie z "Nową Trybuną Opolską", dodając, że pacjent przedstawił niezgodny z prawdą czas oczekiwania na lekarza.
Lekarka wynajęła adwokata
Za pośrednictwem adwokata, lekarka przesłała oświadczenie do redakcji Onetu. Tłumaczy w nim, że to nie ona zajmowała się tej nocy pacjentem po wypadku. Dodaje, że w momencie, gdy powstało nagranie, korzystała z przerwy, która przysługuje jej w trakcie dyżuru w szpitalu. Miało to zostać zweryfikowane na podstawie monitoringu w szpitalu