Nyskie muzeum chce poszukać w swych przyziemiach nieodkryte dotąd miejsca

Woda wdarła się do nyskiego muzeum w połowie września. Muzealnicy szybko uporali się z jego wysprzątaniem po powodzi. Po ok. 3 tygodniach z powrotem otworzyli się na zwiedzających. Niedostępne dla ludzi są teraz przyziemia budynku. Te czekają głównie na remont, ale też na badania. Muzealnicy liczą, że powódź odsłoniła nieodkryte dotąd miejsca. Pomocne mogą okazać się badania georadarowe.

- Być może jest tak, że historycznie były tam podziemia, a obecnie są nieotwarte. Więc badania są bardzo wskazane. Oprócz tego chodzi o wyremontowanie, odsolenie i zabezpieczenie przyziemi, które zalała woda - tłumaczy Zbigniew Bomersbach, opolski konserwator zabytków.

Przypomnijmy, że muzeum udało się uratować podczas powodzi zbiory, które mieściły się w muzealnych przyziemiach. Teraz są przeniesione na wyższe kondygnacje budynku.

- Muzeum miało zalane wszystkie przyziemia. Ucierpiało na pewno znacznie. Znajdowały się tam obiekty, które nadawały się do odzyskania. Muzealnicy szybko przystąpili do prac porządkowych, oczyszczenia tych zbiorów. To były głównie zbiory archeologiczne - dodaje Zbigniew Bomersbach, opolski konserwator zabytków.

Teraz trzeba tylko i aż wyremontować przyziemia. I przeprowadzić badania czy nic się nie kryje "za murami" budynku. Opolski konserwator zabytków wydał już wszystkie potrzebne pozwolenia na ich przeprowadzenie. Zakres i termin rozpoczęcia prac nie jest jeszcze znany. To zależy od tego czy i kiedy muzeum dostanie na nie pieniądze z ministerstwa