Opolanie coraz lepiej radzą sobie z tworzeniem korytarzy życia dla opolskich karetek. Kierowcy słysząc i widząc sygnały świetlne i dźwiękowe natychmiast starają się zjechać z drogi. Największą poprawę ratownicy dostrzegają na obwodnicach, drogach krajowych i autostradach. Głównie dlatego, że tutaj kierowcy mają często dodatkowy pas, na który mogą zjechać. Choć tu też jeszcze zdarzają się problemy.
- Zdarzają się sytuacje, że ląduje śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i kierowcy starają się pod nim za wszelką cenę przejeżdżać. W związku z tym, że kiedy wyląduje, autostrada będzie zablokowana na kilka godzin - tłumaczy Jarosław Kostyła, dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego.
W Opolu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. W stolicy regionu nie ma dnia, aby ratownicy nie mieli problemu z przejazdem do pacjenta. Najgorzej jest w godzinach szczytu w centrum miasta, a także na wąskich drogach osiedlowych. Tu nie wszyscy zjeżdżają na pobocze słysząc sygnał ambulansu.
- Na wąskich ulicach często kierowcy nie mają, gdzie zjechać i czasami, pochopnie, podejmują z nerwów i stresu dziwne decyzje. Potrafią np. zajechać drogę ambulansowi, zjechać nie na tę stronę i zamiast wszyscy zjechać na jedno pobocze i umożliwić przejazd karetce to zjeżdżają na stronę przeciwną. Potrafią się też nagle zatrzymać w miejscu na środku drogi - mówił Jarosław Kostyła, dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego.
To co zrobić w sytuacji, gdy nie mamy gdzie zjechać, a za nami jedzie karetka na sygnale?
- Po prostu jechać do przodu. Dać karetce czas żeby ona, może wolniej za nami, poruszała się. Najważniejsze żeby nie stanęła w miejscu, bo nie dojedzie do pacjenta. Po prostu jedźmy dalej i przy okazji kolejnego wolnego miejsca zjedźmy na pobocze - dodaje Jarosław Kostyła, dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego.
Przypomnijmy, że za niewykonanie korytarza życia kierowca mogą dostać mandat nawet do 3 tys zł. A za utrudnianie przejazdu karetce na sygnale można zapłacić 5 tys zł. Ale cena może być wyższa, bo może kosztować czyjeś życie.
