Udana akcja ratowania bielika w Opolu

i

Autor: printscreen z filmu na fanpage: Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi"

Zwierzęta

Pod gniazdem w Opolu leżał chory bielik, a kawałek dalej - martwy. Czy ktoś celowo otruł ptaki?

Całe szczęście, że chorego bielika znaleźli odpowiedni ludzie. Gdyby nie ich natychmiastowa pomoc, ptak mógłby nie przeżyć. Do weterynarza weterynarii trafił w poważnym stanie.

Pod gniazdem w Opolu leżał ranny bielik

O akcji ratowania bielika napisała opolska "Gazeta Wyborcza". W miniony weekend Adam Czubata z Komitetu Ochrony Orłów miał sprawdzić jedno z gniazd w opolskiej dzielnicy Grotowice. Niestety, rutynowa kontrola szybko nabrała dramatycznych barw. Okazało się, że pod gniazdem leży ranny ptak. Obok niego stał zdrowy bielik, który odleciał na widok człowieka.

Pan Adam powiadomił o sprawie Martę Węgrzyn, działaczkę Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Avi. Pani Marta dotarła na miejsce po 30 minutach. W międzyczasie pan Adam sprawdził okolicę i dokonał smutnego odkrycia. Kilkadziesiąt metrów do rannego bielika leżał kolejny ptak. Tym razem martwy, w stanie znacznego rozkładu.

Działaczka zabrała ze sobą rannego ptaka oraz truchło martwego bielika.

Było podejrzenie zatrucia i nie chciałam zostawiać martwego ptaka, bo inne drapieżniki również by się zatruły - wyjaśniła Marta Węgrzyn w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Martwy bielik w Opolu padł w wyniku walki o gniazdo

Przyczynę śmierci bielika wykazała sekcja zwłok. Lekarz stwierdził u niego złamany dziób, pękniętą czaszkę i braki w upierzeniu.

To charakterystyczne objawy po walkach między bielikami. One w tym czasie walczą między sobą o gniazda. Martwy ptak padł w wyniku walki - wyjaśniła Węgrzyn, cytowana przez "Gazetę Wyborczą".

Tymczasem ranny bielik trafił pod opiekę Karoliny Pason z przychodni weterynaryjnej Eden w Opolu. Tam przeszedł szereg badań, w tym badania krwi, które wykazały podwyższone parametry wątrobowe i berkowe. Stwierdzono u niego także niedowład kończyn miednicznych, liczne rany na nogach oraz silną biegunkę. Potwierdziły się wstępne obawy - ptak przeszedł zatrucie.

Zatruty bielik powoli zdrowieje. Wkrótce wróci na wolność

Jak doszło do zatrucia? Opcji jest kilka. Ptak mógł zostać otruty celowo, ale nie ma na to dowodów. Do zatrucia mogło też dojść w sposób całkiem przypadkowy. Marta Węgrzyn w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przywołuje przykład zatrutych bielików, które w zeszłym roku znaleziono pod Brzegiem. Badania wykazały, że zjadły trutkę na gryzonie. Najprawdopodobniej bieliki zjadły mysz, która była nafaszerowana trucizną.

Na szczęście bielika spod Opola udało się uratować. "Niedowład kończyn ustąpił, parametry krwi poprawiają się, po biegunce nie ma śladu. Samopoczucie jest znacznie lepsze" - dowiemy się z facebookowego fanpage Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi".