Setki żołnierzy, strażaków i mieszkańców Nysy - przez całą noc próbowały umocnić workami z piaskiem i betonowymi elementami wał przy Moście Kościuszki.
- W naprawie uszkodzonych wałów biorą udział mieszkańcy miasta, ale też helikoptery, dzięki którym udaje się przenosić wielkie ilości piasku dokładnie tam, gdzie jest potrzebny - raportuje z Nysy Mateusz Gołębiewski, reporter Radia Eska. - Jak informuje IMGW, Nysa Kłodzka nadal jest 130 cm powyżej stanu alarmowego, ale jest też dobra wiadomość - na Opolszczyźnie ma w tym tygodniu już nie padać.
W walce o miasto biorą udział wszyscy. Dzięki powszechnej mobilizacji, perspektywy uratowania miasta, wydają się coraz lepsze.
- Śmigłowce latają bez przerwy, 200 ludzi cały czas worki z piaskiem dokłada, także naprawdę sytuacja robi się coraz lepsza. Wierzę, że będzie sukces - mówi kpt. Dariusz Pryga z nyskiej straży pożarnej. - Niesamowite wsparcie mieszkańców, nie tylko Nysy, ale całego powiatu nyskiego. Niesamowite wsparcie również od ludzi, w postaci produktów, żywności, wody. Bardzo dużo wsparcia do nas też z Polski jedzie. Dziękujemy wszystkim za to, że tak nas wspierają w tych ciężkich chwilach.
Z powodu uszkodzenia wału przy ulicy Wyspiańskiego i związanego z tym ryzyka zalania miasta, burmistrz Nysy ogłosił ewakuację.
Walka o utrzymanie wału wzdłuż ulicy Wyspiańskiego trwała od poniedziałku. Po otrzymaniu informacji o jego rozmyciu burmistrz ogłosił natychmiastową ewakuację mieszkańców 44-tysięcznego miasta. By ułatwić naprawę wału i usprawnić ewakuację ludności z zagrożonych zalaniem terenów, decyzją Wód Polskich w godzinach wieczornych zmniejszono zrzut wody ze zbiornika w Nysie z tysiąca do 800 metrów sześciennych na sekundę.
Już w poniedziałek, 16 września, część tego 44-tysięcznego miasta znalazła się pod wodą.
Całkowicie ewakuowany został szpital w Nysie. Po apelu Burmistrza Nysy do natychmiastowego opuszczenia miasta - na drogach wyjazdowych utworzyły się długie kolejki aut.