Do rodzinne tragedii doszło w czasie niedzielnego obiadu. O tym, co naprawdę wydarzyło się w eleganckim domu w Namysłowie, opinia publiczna dowiedziała się dopiero następnego dnia. W wyniku toczącego się śledztwa na jaw wychodzi coraz więcej faktów.
Wyniki sekcji zwłok
Prokuratura zna wstępne wyniki sekcji zwłok ofiar niedzielnej strzelaniny w Namysłowie. Rodzice i brat napastnika mają rany brzucha, głowy i klatki piersiowej. Zostali zabici z broni samopowtarzalnej. Prokuratura czeka teraz na wyniki badań toksykologicznych. Te pokażą czy sprawca strzelaniny był trzeźwy.
Dlaczego doszło do tragedii rodzinnej w Namysłowie?
Najnowszych informacji w sprawie strzelaniny w Namysłowie udzielił serwisowi ESKA prokurator Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu. Okazało się, że napastnik miał pozwolenie na broń od października. To z niej zastrzelił rodzinę, a następnie, gdy zabarykadował się w garażu, zastrzelił się w czasie szturmu policji.
Jak powiedział nam prokurator Stanisław Bar, motywem miała być zazdrość o rodzeństwo.
Na tym etapie śledztwa mogę powiedzieć, że Krzysztof K. czuł urazę do swojego rodzeństwa i rodziców. Według niego, rodzeństwo było faworyzowane, a on miał być pomijany w podejmowaniu decyzji rodzinnych
- mówi prokurator Stanisław Bar.
Kiedy odbędzie się przesłuchanie w sprawie strzelaniny w Namysłowie?
Jedyną dorosłą osobą, ocalałą ze strzelaniny, jest młoda kobieta - matka dwóch dziewczynek i bratowa napastnika. Tylko ona może wnieść do sprawy coś więcej na temat przebiegu całego zdarzenia. Obecnie zarówno ona, jak i jej dzieci są pod opieką psychologów. O tym kiedy będzie można z nią porozmawiać, zadecyduje sąd.
Prokurator uznał, że zachodzą przesłanki do skorzystania z trybu zabezpieczenia dowodu w postaci przesłuchania świadka przed sądem po to, aby świadek nie musiał składać zeznań dwukrotnie, aby nie generować sytuacji traumatyzującej. Na tę chwilę nie mamy informacji o terminie posiedzenia
- mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Zobacz zdjęcia z miejsca tragedii i szturmu policji
Na podstawie oględzin miejsca tragedii rodzinnej w Namysłowie, udało się ustalić, że dramat rozegrał się w jadalni na parterze. To tam Krzysztof K. zabił swoich rodziców i brata.
Wcześniej informowaliśmy, że napastnik uwięził bratową i jej dzieci. Obecnie wiadomo, że szczęście nie były bezpośrednio świadkami szturmu policji i odebrania sobie życia przez wujka. Policjanci zastali je śpiące na piętrze w zamkniętym domu.