- Prokuratura prawdopodobnie umorzy śledztwo w sprawie strzelaniny w Namysłowie.
- Czekają jeszcze na ostatnie opinie biegłych.
Śledztwo w sprawie ubiegłorocznej strzelaniny w Namysłowie dobiega końca. Najpewniej prokuratura umorzy sprawę, bo mężczyzna, który zabił swoich rodziców i brata, popełnił samobójstwo. Wiadomo, że był pijany, a jego motywem miało być faworyzowanie rodzeństwa.
- Czekamy na opinie biegłych z zakresu balistyki. Badamy też ślady zabezpieczone z dłoni Krzysztofa K., tak by ponad wszelką wątpliwość rozstrzygnąć, że osobą, która pozbawiła go życia był on sam - mówi Stanisław Bar z opolskiej prokuratury.
Krzysztof K. miał pozwolenie na broń; śledczy nie dopatrzyli się żadnych uchybień w procedurze jej przyznania.
- Prokurator zweryfikował kwestię otrzymania pozwolenia na broń przez Krzysztofa K. Z ustaleń, poczynionych przez prokuratora, wynika że wszelkie wymagania przewidziane przepisami prawa zostały spełnione. Więc nie ma podstaw, by kwestionować zasadność wydanej decyzji - tłumaczy Stanisław Bar z opolskiej prokuratury.
Ofiar ubiegłorocznej strzelaniny w Namysłowie mogło być więcej. Na rodzinny obiad nie wszyscy przyszli.Krzysztof K. zabił na tym spotkaniu swych rodziców i brata, a następnie siebie. Śledczy przypuszczają, że zabójstwo planował starając się o pozwolenie na broń.
- Istotnie, tej treści informacje uzyskano w toku śledztwa, które pozwalają nam domyślać się, że Krzysztof K. miał zamiar objąć zamachem także innych członków rodziny - dodaje Stanisław Bar z opolskiej prokuratury.
Prokuratura prawdopodobnie w najbliższych tygodniach umorzy śledztwo.
Przypomnijmy, że Krzysztof K. przetrzymywał też swoją bratową i jej dwie kilkuletnie córki. Kobiecie udało się uciec i wezwać pomoc. Dziewczynki nie widziały zbrodni. Spały w jednej z sypialni na piętrze.
