- Dyrekcja opolskiego zoo komentuje niepokojące odkrycie w jednym z kontenerów mroźniczych.
- Truchła zwierząt były tam przechowywane od lat.
Truchła zwierząt w opolskim zoo- zagrożenia sanitarnego nie było. Dyrekcja ogrodu tłumaczy się z niepokojącego odkrycia sprzed kilku miesięcy. Z końcem czerwca w wadliwym kontenerze mroźniczym znaleziono zwłoki jaguara, dwóch gepardów, pantery śnieżnej, flamingów i bongo, które były tam przechowywane od nawet 10ciu lat, czyli jeszcze za czasów poprzedniej dyrekcji.
- Awaria spowodowała, że obecna dyrekcja podjęła działania tego samego dnia. Przekazali zwłoki do utylizacji, wyczyszczono i zdezynfekowano też urządzenie mroźnicze. Wszystko to było przeprowadzone pod kontrolą Powiatowego Lekarza Weterynarii - mówi Jan Szewczak, weterynarz z opolskiego zoo.
Ogród ma też nowy kontener mroźniczy.
- Przypomnę, że prawo nakłada na nas obowiązek przechowywania zwłok zwierząt w warunkach mroźniczych lub chłodniczych. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie dlaczego te zwłoki były przechowywane przez 10 lat. To jest pytanie do poprzedniej dyrekcji - tłumaczy Jan Szewczak, weterynarz z opolskiego zoo.
Poprzedni dyrektor Lesław Sobieraj, kierował ogrodem przez 35 lat. Nie odbiera naszych telefonów.
Opiekunowie z opolskiego zoo odcinają się od sprawy przechowywania przez lata zwłok zwierząt. Jak twierdzą nie wiedzieli, że po śmierci nie zostały zutylizowane.
- My, jako pracownicy najniższego szczebla, opiekunowie zwierząt nie wiedzieliśmy o tym. Dlaczego te zwierzęta zostały przetrzymywane tak długo? Nie wiemy. Nie są to nasze decyzje. I nie chcielibyśmy jako pracownicy być tym obarczeni. Już słyszeliśmy głosy, że jest to nasza wina - mówi Marcelin Brój, opiekun z opolskiego zoo.
Truchła zwierząt nie spowodowały zagrożenia dla zwierząt i ludzi.
- Kontenery chłodnicze znajdują się w ogrodzie zoologicznym, w miejscu, które jest oddzielone od zwiedzających i zwierząt. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że wcześniej i w trakcie awarii nie było żadnego zagrożenia epidemiologicznego czy sanitarnego - mówi Jan Szewczak, weterynarz z opolskiego zoo.
Pracownicy ogrodu od razu po awarii, zdezynfekowali zepsutą chłodziarkę i zutylizowali ponad 300 kg zwierzęcych szczątków. Wciąż nie wiadomo dlaczego zwłoki tych zwierząt leżały tam tak długo.
