Policjanci badają sprawę wybuchu reaktora w jednym z zakładów chemicznych w Kędzierzynie Koźlu. Do wypadku doszło w środę w południe. Policjanci chcą się też dowiedzieć dlaczego firma wezwała służby ratunkowe dopiero po 2 godzinach.
Na miejsce pojechali policjanci, którzy wykonali oględziny. Przesłuchujemy już pierwszych świadków. Sprawę szczegółowo wyjaśniają policjanci z Kędzierzyna-Koźla, którzy badają dlaczego służby ratunkowe zostały o zdarzeniu powiadomione tak późno.
- podkom. Karol Brandys, rzecznik opolskiej policji
Prewencyjna kontrola
Sprawę bada też Państwowa Inspekcja Pracy. Według ich ustaleń podczas syntezy żywicy w urządzeniu nagle wzrosło ciśnienie. Inspektorzy sprawdzą, czy był to błąd pracowników czy awaria sprzętu.
To postępowanie będziemy prowadzić tak długo, jak będzie to konieczne do ustalenia wszystkich przyczyn i okoliczności, jakiegoś błędu ewentualnie, który został popełniony w tym procesie, albo wady urządzenia. Nie wiemy na tą chwilę do czego tam doszło.
- Tomasz Krzemienowski, zastępca okręgowego inspektora pracy
Pracownicy kędzierzyńskiej firmy zdążyli uciec jeszcze przed wybuchem. Jeden z nich został lekko ranny.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!