Marysia wypadła z torby swojej mamy, ale dzięki szybkiej reakcji opiekunki udało się ją uratować. Podobny los spotkał też jej kuzynkę – małą Zosię. Teraz obie rosną pod czujnym okiem pracowników zoo.
„Mała Zosia w sumie się jeszcze nie widziała ze swoim stadem, bo jest za mała, żeby ją wpuścić do tego stada. Najprawdopodobniej będzie tak, że, jak już do tego stada wpuścimy, to nie wróci, bo to są bardzo płochliwe zwierzęta, więc musimy poczekać, aż jeszcze trochę podrośnie” – mówiła Katarzyna Łukomska, opiekunka zwierząt w opolskim zoo.
Zosia więc korzysta z dzieciństwa – śpi, psoci i pije mleko z butelki.
„Zosia jest na pewno bardzo puchata, jest bardzo miękka i jest małą rozrabiaką. Najbardziej daje się we znaki w nocy, bo to są kangury nocne, więc wtedy najbardziej widać jej charakter” – dodaje Katarzyna Łukomska, opiekunka zwierząt w opolskim zoo.
W ciągu dnia Zosia towarzyszy opiekunce podczas pracy w zoo i regularnie odwiedza Marysię, która już bryka ze swoim stadem. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, za kilka tygodni dołączy do swojej kangurzej paczki.